Uwielbiam sposób ubierania się paryskich nastolatek.Ten
słynny paryski szyk, który urzeka przybyszów z innych krajów, można zaobserwować
już w paryskich nastolatkach. Ten styl,
to wyczucie, ten gust. Ta zgrabność poruszania się i wymowność gestów. Ta rodząca
się kobiecość.
Na zdjęciu szczególnie uwielbiam: różowe skarpetki, w które wsadzone są spodnie bojówki- slimy tak, żeby było to widać we wnętrzu martensów. |
Czym one żyją, o czym myślą, w dzisiejszych czasach mp3,
internetu i smartphone’ów? Czy ich świat jest bardzo odległy od mojego
nastoletniego świata w ojczyźnie, kiedy słuchało się polskiego rocka, chodziło
na koncerty tańczyć pogo, nosiło rozciągnięte swetry i pierścienie z trupią
czaszką- a to na znak buntu a nie, jak dzisiaj- modowego konformizmu? Kiedy najfajniejsze
chłopaki nosili długie włosy a ja sama byłam obcięta na zapałkę i latem śpiewaliśy przy ognisku piosenki Dżemu.
Znalazłam wspólny punkt między tymi dwoma światami. Są nim
nieśmiertelne martensy. To przyjemność widzieć te wspaniałe buty na nogach
dzisiejszych nastolatek. Jakbym widziała trochę siebie, maszerującą w moich białych
(tak, ja miałam białe, dla odróżnienia, jako jedyna w mieście, bo zawsze
lubiłam lekko się różnić; to tak jak z tym jeżykiem na głowie w czasach, kiedy
wszyscy zapuszczali długie „pióra”) martensach poprzez przeżycia młodości ku dorosłemu życiu.
Czy to czarno-białe zdjęcie to Ty:)? Po opisie wnioskuję, że nasto-lata przypadły nam na ten sam okres :) Choć pierścionka z trupią czaszką raczej bym nie nałożyła, ale pamiętam martensy, flanelowe koszule i nieśmiertelną katanę, na którą zimą narzucałam zieloną kurtkę z demobilu. To był taki nasz antykonformizm modowy, który na swój sposób był również i konformizmem :)
OdpowiedzUsuńParyskie nastolatki rzeczywiście potrafią być tak "sapés", że zastanawiam się czy mają nieograniczony dostęp do CB ich rodziców? :) To wspaniałe, że martensy wracają do mody, bo mam ich jeszcze ze dwie pary, ale mam wrażenie, że to raczej w starszych pokoleniach, tych pamiętających lata 90 albo chociaż wśród studentek. Nastolatki kojarzą mi się z tymi rozciapanymi uggsami (jak ta po lewej!)
Pozdrawiam serdecznie!
czara
fakt, z tym pseudo anty-konformizmem modowym z naszej mlodosci... bycie anty-konformistycznym bylo takie wtedy modne.... :))
Usuńa ja widze coraz wiecej dzieciakow w martensach, tu, gdzie mieszkam (tzw. l'ouest parisien)