Pada pada a kiedy przestaje padać i wychodzę nareszcie na
biurowy taras aby zaczerpnąć powietrza w płuca, ogarnia mnie chłód tak nieprzyjazny,
że szybciutko się cofam do wnętrza i wracam do moich dokumentów i papierów. I świat
jakiś poszarzały zamykam za oknem- deszcz usilnie stara się zetrzeć barwy
odrodzonej już na dobre po zimie przyrody.

A tymczasem pada, deszcz bębni w drewniany stół ogrodowy a
po jego blacie suną ożywione wilgocią ślimaki. Czy nie jest im aby za zimno? Zostawiają
po sobie podłużne odchody. Taką mam w tym roku wiosnę a do uczczenia jej-
czarne wstążki ślimaczych kupek.
Podobnie deszczowy wpis opublikowalam dzis rano :)) Wszyscy mam wrazenie trafilismy do Krainy Deszczowcow :) A tymczasem w Warszawie, Budapeszcie, Moskwie piekna pogoda ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dzis akurat z Brukseli, gdzie akurat mala przerwa na oddech miedzy deszczem i ulewa :)
Boze, a dzis jeszcze bardziej zimno i deszczowo.... jestem zalamana!!!
OdpowiedzUsuń