Mimo, ze mszy nie odprawia się tam od śmierci ostatniego
księdza w 2000 roku, to jest on zadbany i otwarty dla tych, którzy pragną pozwiedzać lub wpaść znak krzyża, Ojcze Nasz i kilka zdrowasiek. Jako, że w
wioseczce mało kto korzysta z tego przywileju, a turystów też jak na lekarstwo,
kościółek jest przeważnie całkiem pusty dzięki czemu stał się moim ulubionym
miejscem medytacji. Przeszłe tchnienie wiary wydziela się z kamiennych ścian,
kurz wiruje w świetle filtrowanym przez witraże, cisza i chłód zamknięte w kamiennych murach koją rozbrykany umysł.
Grobowiec ten jest szczególny, gdyż między innymi członkami
rodziny została tam pochowana pewna panna dziedziczka, której, urodzonej w
Paryżu, zmarło sie w tej wioseczce osiemnaście lat potem, a nam pozostaje tylko
dumać nad tym, co mogło być przyczyną śmierci w tak młodym, świeżym wieku.
Pod jej danymi osobowymi i stosownymi datami widnieje wyryty
w kamiennej ścianie grobowca taki oto wiersz :
Au ciel s’est
envolée (do nieba odeszła)
Quand lui souriait
l’avenir (kiedy uśmiechała się do niej przyszłość)
Pour qui la pleure âme
exilée (dla tego, kto opłakuje te wygnaną duszę)
Le bonheur n’est qu’un
souvenir (szczęście jest tylko wspomnieniem)
Ładne, prawda ?
A oto jeszcze kilka zdjęć :
Krzyże w kwiatów z ceramiki, krucyfiksy na wpół zagrzebane w
ziemi wśród sztucznego kwiecia
|
Grobowiec panny
dziedziczki, która odfrunęła do nieba jak młodziutki ptaszek
|
A tu to nie wiadomo kto, i lepiej nie myslec, w jakim wieku odszedł |
Niedługo przerobia go na dyskotekę bo to teraz modne ;)
OdpowiedzUsuń