Leżę na trawie na
kocu, jak za dawnych lat, stary koc i trawa, w trawie robaczki. Czasem
przemknie się kot, czasem wierny pies połaskocze ogonem przebiegając obok,
ochłodzi mokrym nosem stopę bez buta. U góry szumi stara jabłoń, mam książkę i
słomkowy kapelusz na głowie, nie potrzeba mi niczego więcej. Słońce świeci tak
mocno, jak na lato przystało-ni mniej ni więcej.
Trochę czytam,
trochę popatruje wokół, cieszę oczy zielenią. Choć ptaki ćwierkają zewsząd,
jaki spokój. Trochę wącham ziemie, która, zazwyczaj tak daleka, nagle znalazła
się tuz pod nosem. Dlaczego na codzień nie pamiętamy o istnieniu ziemi? Kiedyś
człowiek- dziecko natury dziękował jej nieustannie za dary.
Przesuwam palcami
od stóp po trawie. Morze jest trzy kilometry stąd ale po co mi plaża i
wsypujący się wszędzie piasek, kiedy mogę poleżeć na chłodnej od cienia trawie?
Uniknąć wiecznego hałasu fal i powsłuchiwać się w odgłosy wsi. Po co mi
gwiazdkowe hotele w rozgrzanych do niemożliwości kurortach kiedy tu w cieniu
koron drzew powiewa przyjazny wietrzyk. Na co drinki pinia coco skoro na
wyciagnięcie ręki krzak dojrzałych malin.
Po co bary design jeśli tu stary mur i w domu tak milo skrzypi drewniana
podłoga.
Ja, wnuczka
rolników, od morza i plaży wole las i pola. Od palmy jabłoń z papierówkami albo
śliwę obradzająca w węgierki. Stajenny odór od rybiego zapachu portów. A nic
nie kojarzy mi się z wakacjami tak bardzo jak łan żółtego zboża gotów do
młocki.
Kolejne marzenie
do spełnienia: mam dom na wsi, mam dom na wsi, mam dom na wsi….
Trzy wiejskie wieczorne obrazki:
Zazdroszcze mieszkania na wsi. W paryzu o ciszy mozna tylko pomarzyc.
OdpowiedzUsuńzazdroszcze wakacji!!! my jeszcze tydzien!
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze dwa tygodnie :)
OdpowiedzUsuńTyle, ze mnie udalo sie uciec na wies na weekend; kot pomrukuje, siedze za domem w cieniu drzewa i popijam zimna wode z listkami miety urwanej metr dalej:) Dobrze, ze wieje wiatr, bo inaczej bym chyba ducha wyzionela i poszla siedziec do garazu pod domem (jedyne chlodne miejsce) :) A tak jest po prostu bosko i choc kocham Miasto Swiatel , to potrzebuje sobie systematycznie podladowac akumulatory poza nim :)
Pozdrawiam Nika
ja tez jeszcze nie jestem na wakacjach ani nie mieszkam na wsi tylko sie tam wymknelam na weekend :) to bylo tydzien temu a tymczasem siedze w pracy w przepelnionym ludzmi i samochodami Boulogne-Billancourt, za oknem olbrzymi halas (chyba kosza trawy) i marze o tym, ze juz jest piatek :)
OdpowiedzUsuń